W końcu zatrzymałyśmy się żółtym samochodem pod ogromnym domem bractwa Casey. Znalazłyśmy miejsce na parkingu po przeciwnej stronie ulicy. Muzyka była tak głośna, że samochód dosłownie drżał.
– Czas na twoją debiutową imprezę! – Casey wyłączyła silnik i wysiadła z samochodu, nerwowo spoglądałam na swój kostium. Sukienka sprawiała, że czuję się nieswojo.
Casey szybko okrążyła samochów i chwyciła mnie za przedramię, prowadząc mnie prosto na imprezę.
Taa, to jest to co straciłam w czasie moich szkolnych lat. Młodzi dorośli chodzili pijani, albo brutalnie atakowali każde inne usta.
Moje oczy zawiesiły się na grupie chłopaków, a jeden z blond włosami przykuł moją uwagę, kiedy dosłownie wskoczył na brązowo włosowego chłopaka.
Cholera.
Złapałam oddech, gdy zdałam sobie sprawę, że jeden z chłopaków to Harry Styles. Wydawało się, że też mnie zauważył, bo jego oczy rozszerzyły się na mój widok. Wyglądam źle? Wiedziałam, że nie powinnam była ubierać tej sukienki.
– Proszę! – Casey wręczyła mi czerwony kubek.
– Nie dzięki, nie pije.
– Przestań, to tylko jeden drink – niepewnie wzięłam od niej naczynie do ręki, po czym wzięłam łyk, a alkohol zaczął wypalać moje gardło.
Po kilku łykach napój stał się łatwiejszy do przełknięcia i faktycznie smakowało całkiem dobrze. Casey uśmiechała się dumnie, kiedy kończyłam pić, po czym zaprowadziła mnie w głąb tłumu. Stałam się bardziej nerwowa, gdy zauważyłam, że zbliżamy się do grupki chłopaków których widziałam wcześniej.
– Cześć chłopaki, to jest moja współlokatorka Leah! – Każdy z nich przyjaźnie podał mi rękę.
– My już się spotkaliśmy prawda? Jesteś w moim fikcyjnym piśmie i pożyczyłem od Ciebie ołówek – Harry powiedział przed skończeniem swojego drinka.
– Jak mogłabym, zapomnieć? – powiedziałam, niemal od razu żałując słów, które opuściły moje usta.
– Jestem pewien, że nikt nie zapomni Cię przez tą sukienkę, wyglądasz niesamowicie! – Na moich policzkach wyskoczyła czerwień przez komplement Harry'ego.
– D-dziękuje.
– Jesteś bardzo ładna, Leah – powiedział blondyn z głębokim, irlandzkim akcentem, jednym okiem spoglądając na moje ciało.
– Nie jest tak źle, jak masz na imię? – Ta moja nowa pewność siebie jest dziwaczna.
– Niall Horan, miło mi Ciebie poznać kochanie – podaliśmy sobie ręce, był bardzo przystojny. No dobra, był bardzo słodki.
– Chcesz się napić? – Niall słodko zapytał, od razu powiedziałam tak, a on zniknął w tłumie.
Harry niezręcznie zakaszlał. – Więc, jak minął pierwszy dzień? – zapytał.
– Nie był taki zły, choć byłam zdenerwowana bo nie jestem dobra w poznawaniu nowych ludzi, w ogóle nie jestem zbyt towarzyska, Boże za dużo mówię – zaczęłam się śmiać z samej siebie, trzeźwa Leah nigdy by czegoś takiego nie powiedziała. Co się do cholery ze mną dzieje?
Harry szczerze się uśmiechnął. – Nie, jest dobrze. Chciałbym poznać Cię lepiej.
– Cóż, aby tak się stało, trzeba mnie zaprosić na randkę.
Na całe szczęście blondyn podszedł z dwoma czerwonymi kubkami w ręku, uratował mnie od następnego mojego żenującego komentarza.
– Dziękuje Neil – powiedziałam, przed wzięciem łyka napoju alkoholowego.
– Naill – powiedział, brzmiąc urażony.
– Och, przepraszam! – powiedziałam szybko, a on tylko wzruszył ramionami. Złapałam spojrzeniem z boku chichoczącego się Harry'ego.
– Co w tym śmiesznego? – zapytałam.
– Po prostu Niall, nienawidzi jak ktoś mówi do niego Neil, jego brat go tak nazywał, kiedy walczyli – Moje usta uformowały się w literę "O". Obróciłam się by znaleźć Nialla, ale on zniknął prawdopodobnie już mną niezainteresowany.
– Hej, um, chcesz zatańczyć? – Harry podrapał się po karku, wyraźnie był to nerwowy nawyk.
– Pewnie, ale nie jestem w tym dobra, znaczy próbowałam kilka razy i zawsze robiłam z siebie durnia – Harry przerwał mi, kładąc palec na moich ustach.
– Mówisz trochę bez sensu – powiedział delikatnie, wyraźnie starając się nie być złośliwym. Zanim zdołałam cokolwiek powiedzieć, wciągnął mnie w tłum tańczących ciał.
– N-nie jestem w tym dobra – Nagle zdenerwowana Leah wróciła.
– Jest w porządku, jakby co pomogę – wiedziałam, że prawdopodobnie uśmiecha się do mnie, przez brak mojej wiedzy tanecznej, ale postanowiłam ratować samą siebie, patrząc w górę.
Harry wziął moje ręce i przeniósł je na jego kark, a swoje położył na moich biodrach. Piosenka miała szybkie tempo, ale poruszaliśmy się wolno. Zdałam się na odwagę, patrząc Harry'emu w oczy, jego zielone tęczówki ledwo były widoczne w słabym oświetleniu. Patrzył na mnie, a ja poczułam to dziwne uczucie w dolnej części brzucha. To było jak milion petard wychodzących z mojego wnętrza.
To tylko dlatego, że jestem pijana, tak to na pewno jest powód.
– Nie jesteś w tym taka zła, Hudson – Głęboki, chrapliwy głos Harry'ego łaskotał moje ucho, kiedy mówił. Lekko się odciągnął, składając delikatny pocałunek na moim policzku. Moje serce zaczęło bić tak szybko, że przez chwilę pomyślałam, że w każdej chwili może wybuchnąć.
– Tam jest! Moja wssssspółlokatorkaaaaa! – Casey przekrzyczała muzykę, Harry i ja oddzieliliśmy się od siebie, kiedy pijana Casey do nas podeszła.
– Myślę, że powinnyśmy już iść – powiedziałam, gdy Casey wpadła w moje ramiona. Zachichotała do mojej piersi, jest strasznie nawalona.
– Mogę was odwieść – posłałam mu zaniepokojone spojrzenie, ile drinków wypił? – Wypiłem tylko dwa drinki, Leah, zabiorę ją – odkleił Casey ode mnie i rzucił ją przez ramię, pokazał swoją siłę.
Wyszliśmy na chłodne, noce powietrze, przechodząc przez ulice w kierunku czarnego Range Rovera. Harry położył Casey na tyle siedzenia, zanim wszedł na miejsce kierowcy. Weszłam również, po czym powiedział mu nasz adres.
– Apartamenty tutaj są naprawdę ładne, powinnaś się cieszyć. Mieszkania w bractwach nie są tak przytulnym miejscem pomimo plotek.
Mogę zdecydowanie stwierdzić, że wszystkie imprezy doprowadzają mnie do szaleństwa.
–Taa, nie jest tak źle, to też przyzwoita wielkość mieszkania – zaczęłam spoglądać w okno, kiedy mówiłam, oglądając mijające, nieznane dla mnie ulice.
– Cóż, może po prostu trzeba będzie to sprawdzić, gdy tam dotrzemy – obydwoje się uśmiechnęliśmy, naprawdę polubiłam Harry'ego, wydaję się być miłą osobą.
– No to jesteśmy, sądzę, że zaniosę ją na górę – uśmiechnęliśmy się wychodząc z pojazdu, a Harry przewrócił Casey, po raz kolejny zarzucając ją przez ramię.
– Rzeczywiście ładnie pachniesz – wymamrotała Casey, kiedy weszliśmy do budynku. Harry tylko się zaśmiał, na jej pijany stan, gdy podchodziliśmy do schodów. W końcu doszliśmy do mieszkania, a Harry posadził Casey na jej łóżku.
– Miałaś rację, rzeczywiście jest tutaj ładnie – Harry rzucił komentarz, kiedy szedł w kierunku drzwi.
– Taa, dziękuje Harry za dzisiejszy wieczór, nie wiem co bym zrobiła, gdybyś mi nie pomógł.
– Nie ma żadnego problemu, widzimy się jutro Leah Hudson.
– Do zobaczenia, Harry Styles – Zanim otworzył drzwi, zaczął się lekko śmiać, po czym opuścił drzwi, a potem budynek mieszkalny.
Jestem gotowa by pójść spać, skończyłam pracę domową, sprawdziłam ostatni raz co u Casey przed zgaszeniem lampki i powiedzeniem dobranoc.
→ Jeśli przeczytałeś/aś, nie zapomnij zostawić komentarza ←
Wybaczcie za nieobecność, wszystko nadrobię! :)
Wybaczcie za nieobecność, wszystko nadrobię! :)